Szłam sobie korytarzem podskakując radośnie. Nie no, żart, ja nie jestem aż tak radosna, żeby sobie podskakiwać bez powodu. No więc szłam sobie korytarzem, kiedy nagle zobaczyłam Alhanę. Nie wyglądała jak Alhaha, tak, bardzo logiczne, wiem, ale ona na serio nie wyglądała jak ona. Zawsze była ubrana na biało/błękitnie/srebrzyście/kremowo* (*niepotrzebne skreślić) Teraz była ubrana na czarno. Głowę miała spuszczoną nisko, i cięła się sztylecikiem. Podeszłam i zerknęłam, co miała napisane na ręce. "LoovVciAm MhrrrroCk.!"
-Alhana...
-Nie rozumiesz mnie!
-O mój Eru, co ci się stało???
-Nie rozumiesz mnie!
-Dobrze się czujesz?
-Nie rozumiesz mnie!
-Chodzi o Raistllin'a?
-Nie rozumiesz mnie!
-Aha, więc chodzi o Niego!
-Nie rozumiesz mnie!
-Przestaniesz powtarzać "Nie rozumiesz mnie!"?
-Nie ro... E... Ok.
-Mam z nim pogadać???
-Róbta co chceta!
-Ok.
-Nie rozumiesz mnie!
Poszłam do tego czarnowłosego gościa. Eeee... Chałupkę ma niezłą. Ciekawe... Dlaczego Al ma pokój akurat na wprost łazienki  Raistllin'a? Hmmm...
Zapukałam (żeby było grzecznie )
-Puk, puk, puk!
-What?- rozległo się zza drzwi.
-To ja.. .
- Jakie ja?
- Komornik!
- OMG, płaciłem miesiąc temu!- jego głowa wychyliła się zza dębowych, solidnych, i na pewno cholernie drogich drzwi.
-Hej, wpuścisz mnie?
-Nie!!!- trzask drzwi, a po paru sekundach:
-No dooobra, właź.
No więc weszłam. Ciemno, mroczno, dużo ciemnych mebli, biblioteka na pół chałupy, łazienka tylko była jasna. A o jego łóżku można pisać wiersze - takie wieeeelkie!
-Czego!?
-Jak tam twoje sytuacje damsko-męskie???
-Powolutku...
-Tzn?
-Powolutku.
-A dokładniej?
-Kurna, mówię, że powolutku!!!
-Przez ciebie Alhana jest Emoo...
- ?
-Emo! Z anielskiego. Czyt: imoł. Takie dziecko wojny kauczukowej...
- Aha - powiedział.
- Nom.
- Spoko.
- Tylko tyle?
- A co mam powiedzieć? Świetnie? Skaczę z radości? - wzruszył ramionami.
- Aleee.... aleee.... aleeeee.....
- AleeE?
- Aleeeeee.....ona cię lubi....
- Mam to gdzieś...?
- Aleeee....
- Aleee?
- Ale jesteście chyba przyjaciółmi?
- Nom, jesteśmy...
- I masz ją gdzieś?
- No, dokładnie.
Dziwny koleś. Ona go taaaaaak lubi, ale za co???
- Dobra, a teraz rozmowa na poważnie. - zmrużyłam groźnie oczy.
- Okey.
- Albo z Al jesteś albo cię taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak skopię, że pomyślisz że połowa twojego mózgu to cytrynka!
- Ahaa... - zaśmiał się cicho.
- Poważnie. Albo z nią jesteś, albo....
- Albo?
- Już wiesz.
- Co wiem?
- ... nienawidzę cię, wiesz?
- Wiem. - dumny uśmiech.
Boshhhhh, jak ona z nim wytrzymuje? Po pięciu minutach rozmowy z tym gostkiem mam ochotę go taaaaak skopać, i ogólnie zrobić mu coś baaaaaardzo zuuuuuuego!
-No to teraz ty sobie pomyśl, a ja sobie pójdę. A jak coś wymyślisz, o ile w ogóle coś wymyślisz...
-Wątpisz w moją inteligencję?
-Tak!
-To zadaj mi jakieś pytanie!
-Ile to 2+2*2?
-8
-No i widzisz! No przecież to 6 jest!
Spojrzał się na mnie dziwnie.
- A nie jest 6? - spytałam.
- No wyobraź to sobie....
- Dobra, nowe pytanie: Co to NaCl?
- NaCl? Sól kuchenna, używana do przyprawiania jedzenia. Całkiem smaczna. Inaczej chlorek sodu.
-Kurna! Dobra, z innej beczki: Jak utopić blondynkę?
-Wystarczy przyczepić lusterko do dnia basenu. To łatwe.
-Kur*a - złapałam się za głowę- Ty wiesz wszystko. Jakieś medium jesteś?
-A co to "medium"? - zapytał ze nieszczerym uśmiechem.
- .... - spojrzałam na Niego jak na debila. On tylko się zaśmiał w odpowiedzi i wypchnął mnie za drzwi.
-I nie wraaaaaaaaacaj!- wrzasnął.
-I kur*a dobrze! Nie mam zamiaru!- No i sobie poszłam
                                                                     ...
Siedziałam przy stoliku z kawą (elfy piją kawę?) wraz z Philią i  Francheską. A nad nami, a konkretniej nade mną, stał Latuś. Gadaliśmy sobie o najnowszych plotkach. Najczęstszym tematem w tychże plotkach pojawiała się Alhana jako "Elfie EmoooooooOo".
Nagle drzwi otworzyły się na całą szerokość, gdzieś uderzył piorun, nad nami organy zagrały "Toccę i Fugę" (http://www.youtube.com/watch?v=_pY08e_tdtA   <--- link)  i w ogóle Raitllin wykonał "Wejście Smoka".
- Przemyślałem sprawę, i moja odpowiedź to: ok.
-Co ok?- spytał Latuś. AjĆć, KoFfAm GoooOo.!
- Mogę być z Alhanąm, ale pod jednym warunkiem... - zawiesił głos
- Jakim?
- Zapłacisz mi!
- Ile?
- Hmmm....1000 elfich talarów.
- Spoko.
- Dziennie.
- .... Frytki! Narcyz się znalazł.
- Dobra, żart! - machnął ręką i się przysiadł...
c.d.n.....